Siedziałam w bagażniku jakiegoś wielkiego busa, a mój porywacz odwiązał mi oczy. Niestety miał kaptur mocno zaciągnięty i okulary przeciwsłoneczne przez co nie mogłam zobaczyć jego twarzy. Zamknął drzwi i usiadł na miejscu pasażera. Czyli nie był sam... Byłam roztrzęsiona, nie wiedziałam co ci faceci będę chcieli.. Obawiałam się najgorszego... Płakałam.. Nie mogłam wytrzymać, strumień łez ciekł po moich policzkach. Jeden z facetów, ten który mnie porwał usiadł obok i przytulił mnie. Zamiast się od niego oderwać, to mocniej się do niego przytuliłam. Może dlatego, że bałam się, że gdy się odsunę to on mi coś zrobi? Może dlatego, że byłam tak przestraszona, że po prostu chciałam się do kogokolwiek przytulić? Sama nie wiem, ale poczułam się lepiej gdy on się do mnie przytulił, tak jakbym już znała ten uścisk. Nagle zatrzymaliśmy się.. Mój oddech przyśpieszył.. Porywacz chyba to wyczul, bo od razu podniósł się by zobaczyć dlaczego stoimy. Znowu ruszyliśmy.. To były tylko światła... Staneliśmy na jakimś parkingu. Kierowca wymienił się miejscami z ,, przytulnym'' porywaczem. Ruszyliśmy. Znów zaczęłam płakać.
- Zamknij się! - krzyknął ten, który obok mnie siedział.
Ten na pewno nie należał do miłych.
-Nie krzycz na nią Peter! - powiedział kierowca niskim tonem. Od razu skapnęłam się, że to nie jego prawdziwy ton głosu.
- Ale ona ryczy!- odezwał się Peter.
- To niech ryczy!
- Jeszcze gliny wezwie Bubel! - czyli kierowca i ,, przytulny'' porywacz ma za pseudonim Bubel? Bardzo oryginalne.
- Nie wezwie!- krzyknął Bubel. Po tym nastała długa cisza..
W ciszy jechaliśmy cała drogę.. Peter wysiadł, a Bubel usiadł obok mnie. Rozwiązał mnie, a ja potarłam czerwone nadgarstki. Chłopak lub facet usiadł na przeciwko mnie. Chciał zdjąć kaptur, ale jednak się wycofał. Jeszcze raz na mnie popatrzył i chyba się przeraził widząc mój rozmazany makijaż. Pewnie wyglądałam jak upiór. Siedzieliśmy tak z pięć minut w totalnej ciszy.
- C--co c-chcecie zzz-ze mm-mną zz-robić?- spytałam się Bubla. On znów spojrzał się na mnie. Tak bardzo chciałam zobaczyć jego oczy, jego twarz.. Chłopak na pytanie tylko wzruszył ramionami.
Bubel wziął głęboki wdech i zdjął kaptur i okulary.
- Niespodzianka!- to co zobaczyłam było.. Chciałam znowu płakać.. Bubel to był....
_________________________________________________________________________________ Bardzo chcę was przeprosić.. Nawet już nie będę się usprawiedliwiać.. Długo nie rozdawałam rozdziałów, ponieważ wogle nie miałam weny i czasu... Mam nadzieję, że nadal będziecie czytać tego bloga...
Nie mam pojęcia kiedy będzie nowy rozdział. A teraz parę pytań do was :)
1. Jak myślicie kim jest Bubel?
2. Dlaczego Bubel i Peter porwali Alice?
3. Czy Max będzie pojawiał się w życiu Alice?
Czekam na wasze opinie i przepraszam za błędy ;** KOCHAM WAS!! :*
Jak dla mnie Bubel to Harry xD
OdpowiedzUsuńSuper rozdział c;
Dzięki :) Trochę, krótki mi wyszedł, ale postaram się, żeby 6 był dłuższy :)
UsuńŚwietny ale za krótki :)
OdpowiedzUsuńSuper blog ;D Osobiście nie jestem jakąś tam wieelką fanką One Direction, ale nawet ich lubię ;) A twój blog tylko pomaga mi się do nich przekonać ;p Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i zapraszam do mnie :) http://trudna-milosc-ciezka-przeszlosc.blogspot.com/ Blog jest o tematyce siatkarskiej, ale może Ci się spodoba ;)
OdpowiedzUsuń