niedziela, 7 lipca 2013

4. I'm Max.

                                                   * 2 miesiące później, koniec trasy*
Wyszedłem z autokaru i poszedłem po moją walizkę. Cały czas myślałem o Alice. Czemu odeszła? Mam nadzieję, że nie przez ze mnie, chociaż w ,,liście'' do Paul'a napisała, że on ma MI coś przekazać. Sam nie wiem.... Wszedłem do ogromnej willi i skierowałem się do mojego pokoju. Odłożyłem walizkę, wziąłem kurtkę i wyszedłem z ,,domu'' nic nie mówiąc. Skierowałem się w stronę mojego ulubionego klubu.


                                                   *oczami Alice*

Nie mogę przez niego płakać! A jednak płaczę przez dwa miesiące... Muszę go sobie wybić z głowy! Pójdę do klubu się rozerwać. Stanęłam przed szafą i zaczęłam przeglądać sukienki. W końcu wybrałam, wzięłam ją i poszłam do łazienki. Zrobiłam mocny makijaż i ubrałam ten komplet. Włożyłam najpotrzebniejsze rzeczy do kopertówki i wyszłam z domu. Weszłam do taksówki i pojechałam w stronę klubu.


                                                      * około 10 minut później*

Otwierając drzwi wejściowe uderzył we mnie zapach papierosów i alkoholu. Podeszłam do baru i zamówiłam drinka. Po chwili dostałam swoje zamówienie. Gdy skończyłam mój napój skierowałam się w stronę parkietu. Jakiś koleś poprosił mnie do tańca, a ja się zgodziłam. Brunet miał chyba na metr podniesioną grzywkę, zwykłe jeansy, czarną marynarkę,a pod spodem czerwoną koszulę i do tego czarne, długie conversy. Tańczyliśmy dobre 15 minut, oderwałam się od chłopaka i poszłam do baru. Zamówiłam kolejnego drinka, a brunet  z którym tańczyłam poprosił o to samo.
-Cześć Śliczna- powiedział na co ja się zarumieniłam-Jestem Max-chłopak wyciągnął w moją stronę dłoń, a ja ją uścisnęłam.
-Alice-odpwiedziałam. Sięgnęłam po drinka i upiłam łyk napoju.



                                                    *oczami Harr'ego*


Pijąc moją whisky drzwi ponownie się otworzyły,a w nich stanęła... Alice?! Co ona tu robi?! Muszę z nią pogadać. Poczekam aż usiądzie. Dobra usiadła. Zamówiła napój. Idzie na parkiet. Zaczęła tańczyć z jakimś facetem około 19-stki dość odważnie. Zazdrość zżerała mnie od środka. Po 15 minutach gapienia się na Alice i tego jej partnera wreszcie skończyli. Długo-włosa blondynka usiadła,a ten kolo obok niej. Znajomi coś do mnie mówili, a ja ich wogle nie słuchałem. Mój rozum zajmowała ONA. Nareszcie ten chłopak sobie poszedł,a ja musiałem z nią pogadać!


                                                           

                                                    *oczami Alice*


Miło mi się rozmawiało z Max'em. Brunet odszedł, a ja skierowałam się w stronę toalety. Czułam na sobie czyiś wzrok, lecz po obróceniu się wokół swojej osi nie zauważyłam nikogo kto się na mnie patrzy. Kontynuowałam drogę do celu gdy nagle poczułam mocne szarpnięcie za nadgarstki. Chciałam zacząć piszczeć, lecz mój porywacz zasłonił mi usta. Wyszedliśmy z klubu i on zawiązał mi oczy opaską, a ręce i nogi jakimś sznurem. Wziął mnie na ramię i wrzucił do samochodu. Boję się. Tak cholernie się boję...



_______________________________________________________________________________
No i jest upragniona czwarta część :) Przepraszam , że musieliście na nią tak długo czekać....  Piąty rozdział pojawi się za około pięć dni :)  Jak  myślicie co się stanie Alice? Czy Harr'emu uda się z nią porozmawiać? Czy Max będzie pojawiał się częściej w życiu  Alice? Czekam na waszekomentarze ;** KOCHAM WAS! <3

piątek, 5 lipca 2013

I would recommend you to my good friend's blog :)

Siemka :)  Moja dobra koleżanka założyła nowego bloga, a mianowicie opowiadanie o Niall'u. Chciałam zrobić jej przyjemność dlatego pisze tego posta :P Zachęcam was do czytania i komentowania :) To na prawdę sprawi jej przyjemność :) Z góry wam dziękuję ;**
http://opowiadaniezniallem.blogspot.com/

P.S. Jutro postaam dodać czwarty rozdział, ale nie obiecuję <33

 KOCHAM WAS ;*****

wtorek, 2 lipca 2013

3. I'm scared.

Wstałem ociężale z łózka i skierowałem się w stronę drzwi.Otworzyłem je i ujrzałem duży holl, a na końcu wejście na ogromny balkon. Wszedłlem na niego i to co zobaczyłem było jeszcze o wiele piękniejsze niż nasz apartament! Było pełno leżaków,ogromny  basenjacuzzi, a nawet pole golfowe! Skierowałem się w stronę windy i nacisnąłem piętro na którym znajduje się  recepcja. Poprosiłem portiera żeby przygotował niebieski napis na trawie na tym ogromnym balokonie. Powiedziałem jaki napis i omówiłem co tam ma jeszcze się znaleźć. Po omówieniu sprawy wróciłem do apartamentu.
***
Portier zadzwonił do mnie i powiedział, że już wszystko gotowe. Skierowałem się w stronę apartamentu Alice i zapukałem. Otworzyła mi długowłosa blondynka, a ja mimowolnie się do niej uśmiechnąłem.
- Coś się stało?- spytała nawet nie patrząc mi w oczy.
-Tak-odpowiedziałem- Chcę cię gdzieś zabrać.
-Co? Gdzie?- spytała z niedowieżeniem.
-Niespodzianka. Proszę zaufaj mi- powiedziałem z nadzieją, że się zgodzi.
-Nie wiem Harry czy mogę tobie zaufać-zakcentowała ostatnie słowo.
-Proszę... Chce to wszytko naprawić...-spojrzałem w jej oczy i odpłynąłem....
-Yhymm!- odchrząkneła mi znacząco, że za długo się jej przyglądałem. Boże jakim ja jestem idiotą!

                                                              *oczami Alice*
Niespodzianka? Dla mnie? Uczucie motylków w brzuchu powróciło. Może pójść z nim? Może się zmienił?
-Dobrze- powidziałam po chwili ciszy. Uśmiech od razu zagościł mu na twarzy.
-To choćmy.
-Ale gdzie?-spytałam, bo chciałam wiedzieć gdzie on mnie zabiera.
-Niespodzianka- uśmiechnął się cwaniacko i zawiązał mi oczy opaską.
-Harry! Co ty robisz?!- zaczęłam panikować.
-Spokojnie.... To po to abyś nie widziała gdzie idziemy.-zrobiłam się spokojniejsza.
Nagle jakieś drzwi się otworzyły i poczułam lekki powiew na twarzy. O NIE! MY JESTEŚMY NA BALKONIE! Na nim jest strasznie wysoko.... Mocniej złapałam się ręki Hazzy,a on chyba się uśmiechnął.
-Nie bój się...
-Boję się- odpowiedziałam szybko. Zdjął mi opaskę z oczu, a to co ujrzałam było cudowne... Poszliśmy wgłąb balkonu, a ja ujrzałam stół dla dwojga i napis ,, Przepraszam'', czyli  kolacja?! No dobrze Alice nie panikój... Usiedliśmy do stołu i zaczeliśmy jeść nasze danie.
-To co?-spytał tak nagle.
-Ale z czym?-odparłam.
-Z tym napisem.-teraz dopiero spojrzał mi w oczy.
-Wybaczam..-powiedziałam nieśmiało na co on się tylko uśmiechnął.
-Zatańczysz?
-Ale nie ma muzyki.-powiedziałam rozglądająć się dookoła.
-To zaraz będzie.-małym pilocikiem włączył radio.-A teraz?-spytał ochoczo.
-Teraz? Tak- powiedziałam po czym wstałam, a on złapał moje dłonie, położył je sobie na ramionach,a swoje ręcę położył na mojej talii. Zaczęliśmy tańczyć gdy nagle on się do przysunął i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Ja ten pocałunek tylko pogłębiłam, a on wziął mnie na ręcę i zaniósł do mojego apartamentu. Położył mnie za łóżku, a reszty nie będę opowiadać.



                                            *rano*

Po obudzeniu przeciągnęłam się i obróciłam lecz obok mnie nie ujrzałam Harr'ego. Wstałam, wzięłam rzeczy z szafki ( bo już się zdąrzyłam wczoraj rozpakować) i poszłam do łazienki.  Ubrałam się w to, delikatnie się pomalowałam i wyszłam z apartamentu. Poszłam przywitać się z chłopakami i już miałam wchodzić gdy usłyszałam ich rozmowę.
-I jak tam z Eleanor, Louis?-powiedział chyba Niall.
-A dobrze-odparł po czym lekko się zaśmiał. Nie rozumiem po co wtedy do mnie zarywał?
-A jak tam twój zakład Harry?-spytał się go Louis. Jaki zakład? Miałam czarne myśli.
-Załatwiony.-powiedział bez przejęcia się tym pytaniem.
-Już ją przeleciałeś? Nie wiedziałem ,że Alice ci tak szybko się odda.- zaśmiał się Zayn. Łzy zaczęły mi się gromadzić pod oczami, a ja pozwoliłam im wypłynąć. Harry im nic nie odpowiedział. Czyli to wszystko co wczoraj zaszło to było tylko zakładem? Zranił mnie po raz drugi. Szybko pobiegłam do swojego apartamentu.Wyjęłam walizkę spod łóżka i zaczęłam się jak najszybciej pakować. Był ranek więc mój szef na pewno jeszcze spał. Spakowana wzięłam jakąś karteczkę i  zaczęłam pisać ,,list'' do Paul'a. Po napisaniu pojechałam do recepcji, zamówiłam taksówkę , oddał kartę od pokoju i czekałam.

                                       *10 minut potem*

Weszłam do taksóki i pojechałam na lotnisko....

                                           * oczami Paul'a*

Wstałem  i zrobiłem wszystkie poranne czynności. Wyszłedłem żeby obódzić chłopaków, a przed moimi drzwi leżała karteczka:

                                                           Panie Paul!

Z przykrością muszę powiedzieć, że odchodzę z tej posady.Rzeczy swoje już wzięłam, kartę przekazałam recepcjoniście. Proszę Pana żeby Pan przekazał Harr'emu, że... Nie, jednak niech Pan mu nic nie przekazuję. Proszę nie pytać dlaczego odeszłam...
                    

                                                                                                                Oddana, lecz na krótko 
                                                                                                                           asystentka Alice xx

 Przeczytałem to dwa razy zastanawiając się o co tu chodzi. Czemu Harr'emu? Co on znowu zrobił?! Zabiję go kiedyś!



                                                             *oczami Harr'ego*

Cieszę się, że przespałem się z Alice, ale jednak nie czuję się z tym dobrze. Sam tego chciałem i też miałem takie zadanie. Nie potrafię jej spojrzeć w oczy. Dobra udawaj, że nic się nie stało... Ona wcale nie musi się dowiedzieć o tym... Kocham ją i spytam się jej czy chce ze mną być. Nagle do pokoju zbiegł wkurzony Paul i zaczął do mnie krzyczeć.
-Co ty jej zrobiłeś?!-o co mu chodzi?
-Co? O czym ty mówisz?
-O Alice!Przeczytaj!-rzucił we mnie kawałkiem papieru. Przeczytałem to parę razy i łzy mimowolnie zaczęły mi spływać po policzkach. Odeszła bo....? Bo się z nią przespałem? Bo niby skąd miałaby wiedzieć o tym zakładzie? Nikt jej o tym nie mówił z chłopaków, a tylko oni o tym wiedzieli. To wszystko było chore....


________________________________________________________________________________
Hejka i przepraszam! Miałam go wcześniej wstawić, ale nie miałam weny i wyszło takie coś :(  Mam do Was pytanie.
Lepiej żebym wstawiała krótkie rozdziały co jakieś dwa, trzy, cztery dni czy takiej długoście jak teraz co mnw. co tydzień?
 Zależy mi na waszej opini więc piszcie w kom. Plis :)

4+ komentarzy=zaczęcie  pisania następnego rozdziału.